Szyć czy nie szyć?

Szyć czy nie szyć?


Witam Was moi kochani, dzisiaj trochę tutaj posmęcę...ponieważ obiecałam to jednej czytelniczce że odpowiem na jej komentarz. Uprzedzam, nie jestem pisarzem, więc z góry przepraszam za mój ,,styl literacki,,.
Kasia napisała do mnie tak: ,,Kasiu przestałaś szyć? Twój blog był kiedyś jednym z niewielu, gdzie warto było zaglądać, stroje były niesamowite i niepowtarzalne. Jesteś osobą kreatywną, a ostatnio wrzucasz tylko jakieś byleco z sieciówek lub z Ali. To może mieć każdy. Według mnie marnujesz się dziewczyno. Blogów szafiarskich (tak to się chyba nazywa) są tysiące, jeden ciuszek stąd, drugi stamtąd, buty i torebka jeszcze z kolejnego sklepu - ZERO ORYGINALNOŚCI. Na Ali jest mnóstwo tkanin, pewnie już to odkryłaś. Wróć do szycia. Pozdrawiam. Też Kasia."
Jeśli to czytasz Kasiu...to spróbuję tobie jak najlepiej wyjaśnić dlaczego już nie szyję.
Wiem że nie muszę się nikomu tłumaczyć, ale nie jest to dla mnie żaden problem. W końcu ten blog powstał bo chciałam na nim pokazać swoje szyciowe małe dzieła.

Fakt był taki że gdy zakładałam ten blog to nie pracowałam, więc miałam dużo wolnego czasu. Chętnie ten czas spędzałam kreatywnie... szycie bardzo mnie wyciszało, pomogło przetrwać również ciężkie chwile i momenty w moim życiu. Między czasie ukończyłam studium związane z projektowaniem. Bardzo chciałam dalej się rozwijać. Otworzyłam firmę i pracowałam dorywczo, bo wiedziałam że początki są trudne i trzeba mieć dodatkową kasę. Kilkakrotnie trafiłam na osoby które chciały ze mną współpracować, niestety nie miały one pojęcia jak trudno jest dotrzeć do właściwego klienta. Przeważnie ja ponosiłam koszt tych błędów. Znalezienie w moich okolicach odpowiedzialną panią do szycia, kończyło się fiaskiem. Cały czas jako jedyny żywiciel mojej mini rodziny, czyli ja i moja córka, zajmowałam się firmą, tworzyłam nowe projekty, szukałam nowych tkanin i próbowałam to sprzedać. I szczerze mówiąc przestawało mi się to podobać. Zabrakło mi rąk do pracy, właściwie od rana do wieczora pracowałam i na szczęście moja krawcowa ( któraś z kolei ) powiedziała że rezygnuje. Na moje drugie szczęście zakochałam się i teraz większość czasu spędzam w Hamburgu, gdzie mam stałą pracę nie związaną z szyciem. Szyję czasem dla moich znajomych i tylko pod zamówienie. Poza tym nie mam na to po prostu czasu, bo wolne chwile spędzam chętnie z moim facetem, rodziną, znajomymi lub odprężam się na zakupach w Hamburgu albo w Poznaniu.
Zrezygnowałam z firmy bo stwierdziłam że mnie na nią nie stać a nie chciałam skończyć z ogromnym finansowym minusem.
Nie jestem wstanie w tak szybkim czasie jak sieciówki tworzyć nowe kolekcje. Zara, H&M Mango co dwa tygodnie wykładają nowy towar. Ja nie mogłam sprzedać jednej kolekcji, więc pozostało mi sporo ubrań z którymi jeszcze nie wiem co zrobić... może rozdać ?
 
Nie polecam zakupów tkanin na aliexpress. Znam świetne hurtownie z różnymi tkaniami w Poznaniu, wysoko jakościowe, włoskie lub od projektantów, jak również naszej produkcji lub z Azji. Widzę co kupuję :)

Kasiu przepraszam że nie jestem oryginalna... szycie to bardzo pracochłonne zajęcie. Wydaje mi się że nikogo nie interesuje taka oryginalność, możliwe też że za bardzo popłynęłam z firmą, czyli przeliczyłam swoje możliwości...
Ale teraz spokojnie sypiam, mam pracę i stać mnie na zakupy :)
Czy będę szyła... jeszcze nie wiem...
To by było na tyle w krótkim skrócie.

A Wy co o tym wszystkim myślicie ?
Szyć czy nie szyć ?
Czy podoba wam się taka oryginalność ?





sukienka dresowa - mój projekt i moje wykonanie
pasek - Aliexpress.com
buciki - Zara / Mango
torebka - Louis Vuitton
 



Jakie buciki Waszym zdanie do tego zestawu ? 

Buzia na dobranoc :)






Copyright © 2014 Kaycat&Isabell , Blogger