OFF FASHION relacja
Tak, tak byłam tam, co prawda tylko w piątek bo do finału nie doszłam. Cóż próbuję jeszcze ochłonąć ze wszystkich emocji jakie tam doznałam.
Najpierw była długa droga bo około 6 godzin jazdy, ja kierowca i moi pasażerowie którzy starali się mnie przez całą drogę utrzymać mnie w dobrym nastroju, jednym słowem nie ma jak to dobrane towarzystwo.
Moja córka mała lekomanka, oczywiście przespała całą drogę bo chora na lokomocję połknęła tabletki aviomarin i zamilkła.
No a dotarłszy na miejsce czyli na targi w Kielcach, udało nam się dzięki dobrej organizacji szybko odnaleźć nasze stanowisko.
Otrzymałam numer 95 , jeszcze w tedy nie wiedziałam co to dla mnie oznacza.
Między czasie rozłożyliśmy się na stanowisku duet LaLa & Glenn, zaczęła się historia.
Najbardziej z tego całego zamieszania za kulisami podobały mi się wysokie modelki. W moim pokazie wystąpiły cztery piękności, Kasia, Patrycja, Wiktoria i Monika, cudowne dziewczyny, które bez zarzutu z nami współpracowały.
Między czasie konkurs miał się rozpocząć o godzinie 18-tej, my dotarliśmy tam o 14,30.
Drogie jury przebywało w tym czasie jeszcze w restauracji spokojnie, dając nam godzinkę czasu więcej na przygotowania, czyżby?
Nie było Jacykowa i nie widziałam Agnieszki Wróblewskiej, może nie dojrzałam.
Za to był duet Paprocki i Brzosowski, no cóż dwóch panów o tym samym spojrzeniu na modę w jury moim zdaniem o jednego za dużo.
No i przekonałam się że numer 95 to nie najlepszy numer, bo jury, już była ogromnie znudzona oglądaniem tylu projektantów, są to spostrzeżenia mojej córki, która była w tym czasie na widowni a ja za kulisami przygotowywałam mój pokaz.
Raczej byli zajęci wysyłaniem smsów.................?
Następna sprawa nie podano tytułu mojej kolekcji, hm nie jedyna pomyłka organizatorów w tym konkursie.
Zastanawiam się więc nad uczciwością konkursu, bo widziałam dużo beznadziejnych projektów ale kilka bardzo ciekawych, które moim zdaniem powinny znaleźć się w finale a się nie znalazły.
Ponieważ dziennikaże byli tylko do połowy pokazu, gdyby nie to że spotkałam się tam z Dżastą i Danielem, którzy zrobili fotorelację mojego pokazu i moja Iska również pstrykała foty, nie miałabym żadnych fotek z wybiegu.
No ale przecież pisał do mnie fotograf obsługujący tę imprezę zapytaniem czy jestem zainteresowana fotorelacją mojego pokazu, oczywiście za kasę, jasne przecież że nie za darmo?
Sam fakt że udało mi się dostać do półfinału jest dla mnie ogromnym przeżyciem, wiadomo że jest jakiś niedosyt i próbuję zrozumieć dlaczego nie przeszłam dalej, bo konkursy są po to by je wygrywać :)
Mam nadzieję że wygrał najlepszy a nie ten najlepiej ustawiony?
Ja, Krysia i Heniu na pewno dużo się tam nauczyliśmy, nowe doświadczenie, moje projekty nosiły prawdziwe modelki, może będą następne konkursy bo to nie jedyny w Polsce :)
Dżasta również blogerka, którą tam spotkałam a znałyśmy się już wirtualnie zrobiła wraz z mężem Danielem fotorelację z mojego pokazu, możecie zobaczyć ją tu .
A to kilka moich fotek, wykonanych przez Iskę, same projekty pokaże wam następnym razem.
Mój faworyt w tym konkursie
Dziękuję za pomoc w trakcie konkursu Heniowi, Krystynie, Isie i Dżaście&Danielowi.
Pozdrawiam LaLa