Krzyż
Już wiecie że lubię krzyże, czasami ten krzyż mnie przytłacza. Zbyt wielkie odczuwam jego obciążenie na moich barkach.
Pora roku też nie pomaga, a ja próbuje dalej i dalej pchać ten wózek do przodu, czasami nie wiem po co, dla kogo, bo jestem z tym sama? Gubię się po drodze. Życie mnie nie rozpieszcza, padam na twarz, tyram i choć nadal trwam, radzę sobie z różnymi troskami to w tej chwili czuję się taka wyssana. I gdy myślę że powinnam dosiąść do maszyny, nie czuje nic. Nie kręci mnie to, czuję pustkę, baterie się rozładowały. Przeprowadzka, wyjazd, praca, wyjazd, praca i jeszcze pomiędzy tym szycie, zdjęcia, blogowanie, sprzątanie, pranie i tak bez końca. I choć już wiem że za kilka dni wróci moja energia, to zastanawiam się jakim kosztem, po co i dla kogo. Dla niej, mam nadzieję że ona wie i że czasami to rozumie.
Bo wcale nie chcę opuszczać domu, wcale nie chcę znowu szukać nowego miejsca, pracy, przetrwania. Bo wystarczyło by mi tylko to, dom, maszyna i ja. Ale gdyby to wystarczało nam, to bym nie wyjeżdżała, nie dawała swojej energii tym złym pustym zepsutym, tylko robiła coś pięknego niepowtarzalnego.
To że jestem anty polityczna to myślę że można się domyślić. Nie, nie i nie dla tych którzy trwonią nasze życie po to by żyli jak bogowie.
Chciałabym by życie było bardziej proste....................................
spódniczka, spodnie - project by LaLa / DIY
Może wy kochane znacie jakiś sposób na zmęczenie, witaminki, minerały, cokolwiek co wzmocniłoby mój system nerwowy :) o duszę muszę sama zadbać .
Dziękuję że jesteście,
całuję
LaLa
spódnica to eko skórka, która pochodzi z Tekstilmaru.