Strony

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Vintage, Konie i rok 1952

Jak wiecie mam ogromny sentyment do lat 50tych. A jakiś czas temu zostałam zaproszona na urodziny 60te mojej byłej teściowej :).
Pomyślałam sobie że na tą okazję uszyję dla niej coś specjalnego, fartuszek, może nie zbyt wyszukany prezent pomyślicie, ale to nie miał być zwykły fartuch.
Bo moja ex teściowa ma ogromne zamiłowanie do koni i postanowiłam to też wykorzystać.
Wybrałam na to model fartucha z lat 1952 roku.


I do tego taką tkaninę ze Sklepu Textilmar.pl


A tak to wyszło:




:)

xoxoxo LaLa

29 komentarzy:

  1. Love your blog !!! Follow you :)
    Kisses from Spain !



    http://lafinestradelnord.blogspot.com.es/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale byłaś już, dałaś? No chyba dałaś i co powiedziała?
    Jej - wyszedł super - ja też mam sentyment, ale nie mniejszy do 20-tych mrrr :)
    LaLa - szkoda by mi było do kuchni takiego fartuszka wiesz ;)))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maryś, jak widać na ostatnim zdjęciu to właścicielka wygląda na zadowoloną :) mam nadzieję że tak jest

      Usuń
    2. No właśnie zadając pytanie się zreflektowałam, że to może być radosna obdarowana, ale gdzie do kuchni - na wybieg stylizowany, do sesji, no patrz i się napatrzeć nie mogę, a jaki z tymi 'bokami' pomysł i w tym kieszonki i zakładeczki!
      Ahhh

      Usuń
  3. Bardzo praktyczny prezent, a do tego w takim fasonie czyni go wyjątkowym

    OdpowiedzUsuń
  4. ten fartuch jest uroczy, wyglada prawie jak sukienka ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny i pasuje na właścicielce jak ulał a co do tkaninki to niesamowita frajda dostać coś ze wzorem jakimś ukochanym czy zwierzątkiem:]

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki piękny!! Naprawdę fantastyczny! Wiem, że trafiłaś w 10-tkę tym prezentem bo nie dość, ze to hand made to jeszcze moty koni dla osoby, która kocha te zwierzęta - to coś niesamowitego! Szkoda byłoby mi go zakładać do prac kuchennych ale zaszpanować na jakiś urodzinach itp. imprezach - jak najbardziej :] Fajnie, ze masz taki dobry kontakt z była teściową :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bo w kuchni też można wyglądać glamour:)) Piękny!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przecudnie Ci się udał ten fartuszek. Ja też mam ogromne zamiłowanie do koni i bardzo ucieszyłabym się z takiego prezentu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fartuszek jest superowy, ale Twoje relacje z byla tesciową mnie ujęły.

    OdpowiedzUsuń
  10. poszukaj na vogue patterns, ja dałam sobie go przysłać z USA :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny fartuszek! Już zapomniałam, że można tak wyglądać w kuchni:) Taka bylejakość się wkradła. Trzeba to chyba zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  12. po prostu genialny fartuszek, w takim to samo się gotuje i piecze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten fartuch byłby piękną sukienką :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fartuch fantastyczny. Ja bym go nosiła latem jako sukienkę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nosiłabym ten fantastyczny fartuch jako letnią sukienkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lizawieta, bardzo cieszę się że się podoba, dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam :)

      Usuń
  16. świetna tkanina! bardzo w klimacie :)
    a wykonanie pomysłowe :) super!

    paulinasotfashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. wow!! tył jest powalający:) też pomyślałam o sukience:D
    zapraszam do siebie w wolnym czasie:)
    http://mesmerize87.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarz :)