Alchemia i moda…
Tak wiem – wiele razy pisałam Wam o tym, jak bardzo
kocham kolory i wyróżnianie się z tłumu ubranych na szaro ludzi. Uwielbiam być
kolorowym ptakiem, przyciągać uwagę intensywnością i różnorodnością barw.
Jednak dzisiaj będzie nieco inaczej. Bardziej… mrocznie.
Czerń potrafi intrygować!
Tym razem zafascynowała mnie alchemia. Klimat
nieodłącznie związany z tajemnicą i wieczną zagadką. I jak bardzo można
popuścić tutaj wodze fantazji! Okazuje
się, że czerń może być inspirująca. Można pobawić się krojem, fakturą i dać
ponieść się wyobraźni.
Jednak alchemia to nie tylko czerń. W końcu kto jak
kto, ale alchemicy kojarzeni są ze złotem (ach te tajemnice…). W kolekcji
inspirowanej alchemią nie może zatem zabraknąć złotej nutki, takiej choćby
delikatnej nitki, która przełamie mroczne ubranie i nada mu zupełnie inny
charakter.
Bawiąc się modą
Postanowiłam zatem „pobawić się” modą. Sprawdzić, na
ile można w ubiór wpleść tę tajemnicę i sprawić, by przeniosła ona nas w inny
wymiar. Będzie zatem wyjątkowo mrocznie i dość ciemno. Mam jednak nadzieję, że
moja wyobraźnia wplecie w to wszystko nieco szaleństwa i pozwoli nawet w czarni
pozostać oryginalną i niepowtarzalną.
Już niedługo pokażę Wam, czy faktycznie mi się udało.
A co planuję? O tym w kolejnym wpisie. Zdradzę jedynie, że po cichu liczę na
to, że będziecie trzymać za mnie kciuki. J
Trzymajcie za mnie kciuki 22 listopada.
Całuję Madame Lala